Jeździec na biegnącym koniu napina łuk, przed nim - tarcza. ŚWIST STRZAŁ I CWAŁ. W sobotę i niedzielę (21 i 22 września) w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej można było podziwiać rywalizację łuczników konnych z Polski i zagranicy. Walczyli o zwycięstwo na torze polskim. To konkurencja wyjątkowo widowiskowa. Zawodnik musi nie tylko pokonać wiele ustawionych na trasie przeszkód, ale też oddawać strzały w różnych kierunkach.

 

Tor polski wymyślili kilka lat temu zawodnicy z Podlasia.  Dziś jest już oficjalną konkurencją na mistrzostwach świata w łucznictwie konnym. Jest nie tylko dłuższy niż tor węgierski czy koreański, ale też zdecydowanie bardziej widowiskowy. Odtwarza warunki bojowe lub polowanie z łukiem. Pędzącego konno łucznika czekają na trasie liczne zakręty i tarcze ustawione w nietypowych miejscach, w taki sposób, by strzały padały we wszystkich kierunkach.
Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej nie po raz po raz pierwszy stało się scenerią Polish Track Competition. Od kilku lat przyjeżdżają tu łucznicy konni z całego świata. Tym razem można było podziwiać umiejętności zawodników z Litwy czy Finlandii i oczywiście Polaków, którzy należą do światowej czołówki. Anna Sokólska, Podlasianka jest najlepsza na świecie wśród uprawiających tę dyscyplinę kobiet.
W zawodach wzięło udział kilkunastu łuczników. Organizatorem jest Klub AMM Archery. Popisy łuczników konnych w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej można było oglądać w sobotę (21 września) od godz. 10.00 do 17.00 i niedzielę (22 września) od godz. 10.00 do 15.00.